|
KNUROWSKA GRUPA TUNINGOWA
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
*SmYkU*
Klubowicz
Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ornontowice/Knurów
|
Wysłany: Sob 21:50, 20 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Jedzie dresiarz Bmw. Jedzie 100 km, 200 km, aż na 300 km łapie gumę. No więc wymienia koło. Podjeżdża drugi dresiarz mercem i pyta:
- Co robisz?
- Odkręcam koło.
No więc drugi bierze kamień, wybija szybę i mówi:
- To ja wezmę radio.
mam nadzieje że Heniek i B@rtu sie nie obrazili ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
b@rtu
Klubowicz
Dołączył: 01 Maj 2007
Posty: 526
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Knurów
|
Wysłany: Nie 8:30, 21 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Heh co ty Ale ten kawal juz tu byl
PS. jeszcze o Kopim zapomniales A chlopak nerwowy jest :lol:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*SmYkU*
Klubowicz
Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ornontowice/Knurów
|
Wysłany: Nie 10:13, 21 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
oj sorki Kopi chyba raczej sie nie obrazi, a z kawalem to nieobadałem tematu ze juz był. jak uslysze nowe to napisze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Grisza
Przyjaciel
Dołączył: 12 Sie 2007
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Knurów
|
Wysłany: Sob 19:45, 27 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Do zatłoczonego autobusu wchodzi facet i krzyczy, ludziska odsunąć się wchodzę z bronią, ludziska panicznie się przemieszczają na co facet woła Bronia wsiadaj.
60-cio letnie małżeństwo je obiad, po chwili żona mówi do męża, kochanie jak sobie pomyślę że jesteśmy już razem 35 lat to mi się ciepło robi na sercu. Na to mąż mówi, stara nie pie..dol tylko wyciągnij ten cycek z zupy, a tak na marginesie jak bym cię wtedy na dziesięcioleciu małżeństwa za...ał to bym teraz wyszedł z pierdla.
Przyjeżdza gliniarz do księgarni i mówi: chciałbym kupić książkę, na to ekspedientka pyta: coś z literatury lżejszej? a gliniarz odpowiada wszystko mi jedno jestem radiowozem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DOGI
Prezes
Dołączył: 30 Sty 2007
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Knurów
|
Wysłany: Śro 2:35, 31 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Garść przesądów:
Rozsypała się sól - będzie kłótnia.
Rozsypał się cukier - na zgodę.
Rozsypała się kokaina - będą wizje.
Upadł widelec - ktoś przyjdzie.
Upadło mydło - oczekuj nieoczekiwanego.
Jaskółki nisko latają - będzie deszcz.
Krowy nisko latają - rozsypała się kokaina.
Pękło lustro - będzie nieszczęście.
Pękł rozporek - będzie wstyd. Mniejszy lub większy...
Pękła prezerwatywa - lepiej, żeby pękło lustro.
Swędzi nos - będzie pijastwo.
Swędzi tyłek - mydło upadło. :smt005
-Babciu widzialas moje tabletki z napisem " LSD "? - pyta wnuczek Babci ...
-Pie r dol tabletki... widziales smoka w kuchni ? ?
Przychodzi matka z dzieckiem do sklepu, dziecko szarpie matke za rekaw i mówi:
- Mamo, mamo chce mi się jeść i pić.
Obok stoi facet i doradza:
- Niech mu pani kupi arbuza to zje i się napije
Na to matka:
- Zwal se pan konia nogami, to se pan poruchasz i potańczysz :smt023 :smt026
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DOGI
Prezes
Dołączył: 30 Sty 2007
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Knurów
|
Wysłany: Czw 2:12, 01 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Wchodzi facet do baru, siada przy barze i mówi:
- barman seta...
barman podaje, a gościu wypił i:
- tfu! pieprzony matiz!
barman popatrzył zdziwiony, ale nic czeka co będzie dalej... po chwili koleś znowu:
- barman seta!
barman podał, ten wypił i znowu:
- tfu! pieprzony matiz!
barman już ciekawy o co kolesiowi chodzi, ale czeka co będzie dalej... po chwili znowu:
- barman seta!
wypił i:
- tfu! pieprzony matiz!
barman juz nie wytrzymał i pyta:
- Panie o co chodzi z tym matizem? stawiam nastepną kolejke jak Pan powie... na to klient:
- a daj Pan skokój... jadę sobie TIR-em, zarzuciło mnie na zakręcie i wpadłem do rowu... nagle podjeżdża jakiś frajer matizem i pyta:
- może Panu pomóc?
No to roześmiałem się i mówię:
- ta! jak mnie wyciągniesz z tego rowu tym swoim matizem to nie wiem... chyba laskę Ci zrobię! ha ha!
Na to barman:
- no i co?
klient:
- aaa! tfu! pieprzony matiz!!!
Tato Dżepetto przychodzi do domu i widzi onanizującego się Pinokia:
- Dziecko przestań! Co ci przyszło do głowy?! Mogłeś spalić siebie i chałupę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DOGI
Prezes
Dołączył: 30 Sty 2007
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Knurów
|
Wysłany: Pią 23:41, 07 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Śnieżna zima 1952. Leśniczówka Pranie nad jeziorem Nidzkim. W izbie
oświetlonej płomyczkiem lampy naftowej, nastrojowy półmrok. Zza
zamarzniętych szyb dochodzą groźne pomruki szalejącego wiatru. Przy biurku
sam Mistrz pochylony nad kartką wyrwaną z notesu, skreśla kolejne wersy
Kroniki Olsztyńskiej. Skrzypienie pióra potęguje tylko urok tego
sielankowego obrazka.
- Natalio ? przerywa ciszę głos mężczyzny
Siedząca w fotelu przy kominku kobieta podnosi oczy znad robótki ręcznej i
pyta :
- Co ?
- Gówno ? odpowiada mężczyzna
***
Świeżo upieczony zięć zaprowadza nowe porządki w domu.
Zięć:
- Dzisiaj ty mi pierzesz skarpetki - mówi do teściowej - a jutro ty -
wskazuje żonę.
Żona:
- Jak to?
Teściowa :
- Jak to?
Zięć:
- A tak to! Ja tu teraz rządzę! Ale to nie wszystko: dzisiaj ty mi dajesz
na piwo - wskazuje na teściową - a jutro ty - zwraca się do żony.
Żona:
- Jak to?
Teściowa:
- Jak to?
Zięć:
- A tak to, ja tu teraz rządzę! I ostatnia rzecz: dzisiaj śpię z tobą
-wskazuje na żonę - a jutro z tobą - zwraca się do teściowej.
Żona:
- Jak to?
Teściowa:
- A tak to, on tu teraz rządzi!
***
Mąż z żoną jedzą obiad w wykwintnej restauracji, kiedy nagle do ich
stolika podchodzi oszałamiająco piękna, młoda dziewczyna, całuje faceta
w
usta, mówi, że zobaczą się później i wychodzi. Żona patrzy na męża
z
wściekłością:
- Kto to był?!
- Moja kochanka - odpowiada mąż.
- Wystarczy! Chcę rozwodu!
- Dobrze - odpowiada mąż - ale zauważ, że po rozwodzie nie będzie już
wycieczek do Paryża na zakupy, nie będzie wakacji na Karaibach, nie
będzie
mercedesa w garażu i nie będzie weekendów na jachcie. Ale oczywiście
możesz zrobić jak zechcesz.
W tym momencie żona zauważa ich wspólnego znajomego wchodzącego do
restauracji z młodą, ładną dziewczyną:
- Kim jest ta dziewczyna obok Karola?
- To jego kochanka - informuje ją mąż.
- Nasza jest sympatyczniejsza.
***
Wsiada Jasiu do autobusu. Stoi koło siedzącej starszej pani. Jasio
zaciekawiony się patrzy cały czas na nią. Wreszcie pani się odzywa:
-Chłopcze, chcesz orzeszka?
-Tak
Podziękował i zjadł orzeszka.
Na drugi dzień ma miejsce taka sama sytuacja. Również na trzeci dzień dzieje
się tak samo więc Jasiu się pyta:
-Skąd ma pani tyle orzeszków?
A ona odpowiada:
-Z tofifi
***
Rozmawia trzech mężczyzn, jak jest twoja ulubiona pozycja w seksie:
1 odpowiada na mnicha, 2 lubi jeździć konno,
3 po chwili zastanowienia odpowiada, na dzikiego byka. Obaj koledzy
zdziwieni pytają a jak to się robi.
Na co ten 3 mów:
zapinasz żonke od tyłu i w trakcie seksu pochylasz się nad nią, obejmujesz
ramionami, i mówisz że to ulubiona pozycja twojej sekretarki.
Jak utrzymasz się 8 sekund - WYGRAŁEŚ.
***
spotykają się trzy kobiety i rozmawiają, jaka jest ich ulubiona pozycja w
seksie:
[...] 3 po chwili zastanowienia odpowiada, na rodeo. Obie koleżanki
zdziwione pytają a jak to się robi.
Na co ta 3 mówi:
siadasz, jak na jeźdźca i mówisz, że masz AIDS.
jak utrzymasz się 8 sekund - WYGRAŁAŚ.
***
Pewien misjonarz był z misją humanitarną w Afryce. Któregoś dnia idąc przez
dżunglę zauważył leżącego słonia. Podszedł i zobaczył, że słoń ma wbity w
nogę gwóźdź.
Zrobiło mu się żal słonia i wyjął mu ten gwóźdź.
Słoń wstał i popatrzył na swojego wybawcę z umiłowaniem, jakby chciał
powiedzieć 'dziękuję' i odszedł.
Odwrócił się jeszcze raz, jakby chciał powiedzieć 'do widzenia' i zniknął
wśród drzew.
'Ciekawe czy go jeszcze kiedykolwiek zobaczę?' - pomyślał misjonarz.
Kilka lat później wybrał się do cyrku. Występowały tam różne zwierzęta,
także słonie, ale jego uwagę zwrócił jeden słoń, który patrzył na niego w
ten sam sposób, jak tamten z dżungli.
'Czyżby to ten słoń?' - pomyślał, 'Jest do tamtego taki podobny!'.
Po występie podszedł do słonia, pogłaskał go za uchem, ale wtedy słoń złapał
go trąbą i trzasnął nim kilka razy o podłogę, zmieniając jego ciało w krwawy
pasztet.
Okazało się, że to nie był ten słoń.
***
Odprowadza chłopak dziewczynę późnym wieczorem do domu. Przed bramą, po
ostatnim buziaczku, nagle mówi do lubej:
- Słuchaj, chodzimy ze sobą już cztery miesiące. Chodź na pół godzinki do
mnie. Mam wolną chatę...
- Nie mogę - odpowiada panna.
- Chodź, proszę, proszę, proszę...
- No dobrze ale muszę na trzy minutki wpaść do domu i powiedzieć rodzicom,
że wrócę później.
- Dobrze, tylko się pośpiesz! - zgadza się radośnie chłopak.
Dziewczyna wbiega do klatki, po trzech minutach wraca, całuje chłopaka w
policzek:
- No to chodźmy - mówi.
W tym momencie otwiera się z trzaskiem okno jej mieszkania, wychyla się
ojciec i wrzeszczy:
- Zośka, do jasnej cholery!!! Nasrać to nasrałaś, a wodę to kto spuści?!
Babcie rozmawiają o swoich wnukach:
- Mój będzie lekarzem, ciągle bawi się w robienie zastrzyków...
- Mój będzie ogrodnikiem, stale przesiaduje w ogrodzie...
- Mój chyba zostanie pilotem - często macza szmatkę w benzynie, wącha i
mówi: "Babciu, ale odlot...".
Kiedy Jacek z Plackiem ukradli już księżyc, na ich drodze stanęła czarownica
z kotem na ramieniu. Chłopcy wiedzieli już wtedy, że świadków przestępstwa
trzeba się pozbywać. Nie mieli tyle odwagi, by zabić. Dlatego Lech wziął
czarownicę, a Jarosław kota...
Pokłóciły się okrutnie części ciała. No, bo kto tu rządzi?
- Toż jasnym jest, że ja - burknął mózg - to ja tu myślę i wszystko
kontroluję.
- Bzdura! - zaprotestowały ręce - my tu robimy najwięcej - zarabiamy na
wasze utrzymanie.
- Ech - westchnęły nogi - to nasza rola rządzić, to my decydujemy, jaki
kierunek obrać i dążyć w słusznym kierunku.
- My - odparły oczy - myśmy szefami - my wszystko widzimy i naprawdę nic nam
nie umyka.
- Bzdura - odparł żołądek - to ja tu rządzę, wytwarzam wam wszystkim
energię, ciężko pracuję i trawię.
Beze mnie zginiecie... - JA BĘDĘ SZEFEM - nagle odezwała się milcząca dotąd
pupa - I JUŻ.
śmiech ogólny, że całe ciało się nie może pozbierać.
- DOBRA - odpowiedziała pupa - jak tak, to STRAJK. I przestała robić
cokolwiek.
Minęło kilka godzin.
Mózg dostał gorączki.
Ręce opadły.
Nogi zgięły się w kolanach
Oczy wyszły na wierzch.
Żołądek wzdęło i spuchł z wysiłku.
Szybko zawarto porozumienie.
Szefem została pupa.
I tak to już jest drodzy moi.
Szefem może zostać tylko ten, co gówno robi.
z czego slynie belgia?
z czekolady i pedofili.
a to pierwsze wynalezli tylko dla tego, aby latwiej zwabiac dzieci.
Spotyka sie dwóch Argentynczyków na ulicy.
- Sie masz? Co slychac?
- W porzadku, jak zwykle. Wiesz, ostatnio posuwalem jedna panienke. Bylem w tym taki dobry, ze Chrystus z krucyfiksu nad moim lózkiem oderwal rece od krzyza i zaczal mi bic brawo...
- To jeszcze nic. Ja mam nad lózkiem "Ostatnia wieczerze"...
- I co, tez ci bili brawo?
- Nie, zrobili fale!
Był kiedyś bardzo dobry proboszcz, człowiek wielkiej wiary i dobroci. Nie uciekały przed nim zwierzęta, karmił biedaków, nocował biednych... Któregoś wieczora wracał po mszy na plebanię i usłyszał ciche wołanie:
- Księże proboszczu...
Odwrócił się ale nic nie zobaczył. Po chwili wołanie powtórzyło się i w szarówce dostrzegł siedzącą na kamieniu żabę. Podszedł i schylił się nad ledwo żywym zwierzątkiem a ono wyjąkało:
- Weź mnie ze sobą, jestem zaklętym przez złą wiedźmę 17-letnim ministrantem, weź mnie na plebanie, nakarm, napój, przytul, pocałuj, a zdejmiesz zły czar...
Proboszcz niewiele myśląc zabrał żabkę, nakarmił, napił, przytulił i pocałował. Rano obudził się, patrzy a koło niego leży piękny 17-letni ministrant... I taka jest nasza linia obrony Wysoki Sądzie.
Siedzi facet w barze a przy sąsiednim stoliku samotna kobieta.
Taaka laska!
"Ale piękna kobieta - myśli sobie. Podejdę do niej i zagadam.
Ale co jej powiem? Na pewno cos wymysle. Tylko żebym się nie
zbłaźnił. Nie no, nie pójdę. Jestem taki nieśmiały. Ale ona jest
taka piękna, muszę ją poznać! Powiem jej że zakochałem się od
pierwszego wejrzenia. Eee tam, na pewno mnie wyśmieje. To może
postawię jej drinka i rozmowa sama sie potoczy? Akurat, taka
laska nie zwróci uwagi na takiego szaraka jak ja. Ale to moja
wielka szansa, muszę ją wykorzystać! Gdybym tylko wiedział jak
zacząć..."
W tym momencie kobieta wstała od stolika i zniknęła za drzwiami.
"Uff, no to problem z glowy. Przynajmniej nie muszę się już
męczyć"
Ale po chwili babka wraca i znów siada przy stoliku obok.
"tak, wrociła! To znak że jesteśmy sobie pisani, Bóg mi ją
zesłał!
Zagadam do niej, nie ma się czego bać. Żebym tylko wymyslił co
mądrego.
OK stary, bierz się w garść i ruszaj."
Gość wstaje, podchodzi do kobiety i pyta:
- Srałaś?
Mama do Jasia:
- Wiesz, ta dziewczyna, którą przyprowadziłeś, jest bardzo ładna i miła,
ale wysyłając cię po osiemnastkę miałam na myśli śmietanę.
Dlaczego w rumunii nie ma łabędzi?? Bo rumuni szybciej dopływają do chleba!
Idzie sobie kromka chleba przez rumunię. Nagle zaczynają ją gonic rumuni. Ucieka, ale rumunów jest coraz więcej. Chowa sie w zaułku, patrzy, a tam na hamaku leży sobie kotlet schabowy. Mówi do niego:
- Uciekaj, jak nas rumuni dorwą to nas zjedzą!
- Spoko - mówi schabowy- mnie tu nie znają
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DOGI
Prezes
Dołączył: 30 Sty 2007
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Knurów
|
Wysłany: Sob 11:52, 19 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Wczesnym switem na Ziemi wylądował statek Marsjan. Dwa ufoludki wyszły na zwiady. Idą ale wszędzie pusto, nikogo nie ma. Podchodza do stacji benzynowej i do dystrybutora. Jeden mówi do drugiego:
-Ty, to pewnie Ziemianin.- I zwarca się do dystrybutora:
-Witaj Ziemianinie! Jesteśmy z Marsa. Mamy pokojowe zamiary . Chcemy nawiązać kontakt!
Dystrybutor nic. Marsjanin głosniej powtarza:
-Jesteśmy Jesteśmy Marsa! Chcemy nawiązać kontakt! Odezwij się!
Dystrybutor dalej nic. Marsjanin ryczy:
-Gadaj do cholery, bo ci zaraz z lasera przyp….!!!
Drugi Marsjanin mówi do pierwszego:
-Wiesz, zostaw go. To jakis twardziel… - Ale tamten go nie słucha:
-Właśnie że nie!! Zaraz będzie po nim!!- I wypala z lasera.
Stacja benzynowa wybucha, wszystko ginie w płomieniach. Marsjanie wydostają się z ognia, pakuja się do rakiety i w popłochu startują. Po regeneracji obrażeń ten złośnik pyta kumpla:
-Skąd wiedziałeś że to twardziel?
-Chłopie, koleś co własnym chujem dwa razy się owinął i wetknął go sobie w ucho musi być twardzielem!
Przyjeżdża typ do Egiptu i chciał wynająć jakieś auto. Widzi jakiegoś gościa co wypożyczał jeepy. No to mówi, że chce sobie takiego wziąć na parę dni. Właściciel mówi, że OK, w porządku, ale pod jednym warunkiem - że co 100km. będzie wstawiał pod maskę wiadro wody, bo inaczej daleko nie zajedzie. Ten się zgodził. Jedzie sobie tak przez pustynię...mija 100km. i nic. Dalej 200 i też wszystko git. Potem 300, 400, aż w końcu auto gaśnie. Bierze wiadro, wychodzi z auta, podnosi maskę i patrzy, a tam --- 5 niewolników leży wycieńczonych, a 6. sobie siedzi i pali szluga. Kierowca taki zdziwiony pyta go:
- Ty, co to ma być ?? Czemu tych pięciu ledwo żyje, a Ty sobie siedzisz i kurzysz fajka jak gdyby nigdy nic ??
A ten mu na to:
- Widzisz, bo ja proszę Ciebie to jestem bieg wsteczny
Stajnia Ferrari zwolniła całą załogę boksu. Decyzję podjęto po przejrzeniu dokumentacji dotyczącej grupy młodych, bezrobotnych Polaków z Berlina, którzy byli w stanie w ciągu czterech sekund odkręcić wszystkie koła od samochodu, nie dysponując przy tym żadnymi potrzebnymi narzędziami. Team Ferrari uznał to za mistrzowskie osiągnięcie, jako że w dzisiejszych czasach o zwycięstwie lub przegranej w wyścigach Formuły 1 nierzadko decyduje czas pobytu w boksie i zaproponował im pracę. Projekt jednak zakończono równie szybko, jak go rozpoczęto: młodzi mechanicy, co prawda, zmienili wszystkie koła w ciągu czterech sekund, ale równocześnie kompletnie przelakierowali bolid, przebili numery silnika i sprzedali teamowi McLarena
Wraca zmeczony mąż do domu i w progu widzi że jego żona zjeżdża nago po barierce przy schodach. Zdziwiony pyta:
-co ty robisz???!!!!????
na to żona:
-jak to co???? pieroga Ci podgrzewam
jedzie koleś bmw i na światłach spotyka syrenke.widzi że lekki tuning był ale co to dla jego bmki. ustawia się i statują. bmw 100km/h i syrenka 100, bmw 200 km/h i syrenka 200 bmw 250km/h i syrenka 250. oczywiscie bmw wygralo bo jakze moglo by byc inaczej. zatrzymuja sie wysiada kierowca syrenki trzaska drzwiami i krzyczy do kierowcy BMW:
" NIE WIESZ PAN JAK SIE KUR.. DWóJKę W SYRENCE WRZUCA??"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ostryy_knw
Przyjaciel
Dołączył: 15 Wrz 2007
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Knurów
|
Wysłany: Pią 9:17, 05 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Odswieze TRoszke Temat ....
Matka mówi do córek:
- Oj, oj coś mi się wydaje, że macie złych mężów! Chyba ich sprawdzę.
- Dobrze mamusiu! - odpowiedziały córki.
Teściowa idzie do pierwszego zięcia,
wchodzi do studni i krzyczy:
- RATUNKU! NA POMOC! TOPIE SIĘ!
Zięć przybiega, ratuje teściową, a ona mówi: - Dostaniesz nagrodę!
Nazajutrz zięć patrzy, a tam FIAT 126p z tabliczką na której jest napisane:
- Kochanemu zięciowi - Teściowa!
Idzie do drugiego wchodzi do studni i krzyczy:
- RATUNKU! NA POMOC! TOPIE SIĘ!
Zięć przybiega, ratuje teściową, a ona mówi:
- Dostaniesz nagrodę!
Nazajutrz zięć patrzy, a tam także FIAT 126p z tabliczką na której jest napisane:
- Kochanemu zięciowi - Teściowa!
Teściowa pewna siebie idzie do trzeciego wchodzi do studni i krzyczy:
- RATUNKU! NA POMOC! TOPIE SIĘ!
Jednak zięć, zamiast pomóc, krzyczy:
- To się top!
Nazajutrz zięć patrzy, a tam
nowiutki MERCEDES najnowszej klasy z wszystkimi bajerami i tabliczką
-KOCHANEMU ZIĘCIOWI - TEŚĆ!
Ojciec jedzie samochodem ze swoją 4-letnią córeczką. W pewnym momencie ojciec naciska przypadkowo na klakson. Dziewczynka spojrzała na tatusia badawczym wzrokiem, którego napięcia tatuś nie wytrzymał :
- Zrobiłem to przez przypadek.
- Wiem tatusiu - odparła.
- A niby skąd wiesz ?
- Bo nie powiedziałeś: "Spierdalaj z drogi idioto!"
Pewne małżeństwo wybrało się na wczasy. Po drodze zatrzymali sie na noc w hotelu. Z samego rana chcieli opuścić hotel i poprosili rachunek za dobę hotelową. Ku ich zdziwieniu zobaczyli, że rachunek opiewa na zawrotną sumę 3000 zł.
- Dlaczego tak dużo, przecież spędziliśmy tu tylko kilka godzin? - pyta mąż.
- To jest standardowa stawka za nocleg - odpowiada recepcjonista.
Małżeństwo żąda spotkania z dyrektorem. Dyrektor spokojnie wysluchuje zażalen i stwierdza:
- Prosze państwa, prowadzimy luksusowy hotel, jest on wyposażony w kilka basenów, wielką salę konferencyjną, saunę i solarium. Wszystko to bylo do Państwa dyspozycji.
- Ale my z tego nie skorzystalismy!
- Ale mogli Państwo! I za to prosze zapłacić.
Mężczyzna wreszcie wyciaga z portfela 300 złotych i wręcza dyrektorowi.
- Przepraszam, ale tu jest tylko 300 zł.
- Zgadza się.
- Obciażyłem Państwa rachunkiem opiewajacym na 3000 zł.
- Pozostałe 2700 za przespanie się z moją żoną - mówi meżczyzna.
- Ale ja nie spałem z Pana żoną! - krzyczy oburzony dyrektor.
- Cóż, była do Pana dyspozycji.
Jechał zięć z teściową na rowerze. Nagle rozpętała się burza i piorun trafił obok przyczepy, a zięć - "Boże"...
Drugi trafił jeszcze bliżej. Zięć - "Boże...
Trzeci trafił w teściową, a zięć - "Boże, myślałem że już nie trafisz."
Policjant pyta staruszkę:
- Wiek?
- 86 lat.
- Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło?
- Siedziałam na ławce, na tarasie przed domem, podziwiając ciepły wiosenny wieczór, gdy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie.
- Znała go pani?
- Nie, ale był przyjaźnie nastawiony.
- Co stało się potem, jak usiadł obok pani?
- Zaczął pocierać moje udo.
- Czy powstrzymała go pani?
- Nie.
- Dlaczego?
- Bo odczuwałam przyjemność. Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu.
- Co stało się potem?
- Zaczął pieścić moje piersi.
- Czy próbowała go pani powstrzymać?
- Nie.
- Dlaczego?
- Mój Boże, dlaczego?! Było mi tak dobrze. Czułam, że naprawdę żyję! Od lat tak się nie czułam!
- Co stało się później?
- Rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: "Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!"
- I co? Zrobił to?
- Nic, k..a, nic nie zrobił! Zawołał "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzeliłam sk....syna moim rewolwerem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ostryy_knw dnia Pią 9:25, 05 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Montana
Klubowicz
Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Knurów
|
Wysłany: Pią 16:56, 12 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Samo życie
Stoję sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze. Stoje sobie .... stoję... Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we mnie i uśmiechającą się się DO MNIE blondynę. Ale jaką blondynę Mówie Wam - Karaiby, słońce, plaża, Bacardi...! Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu... Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka znajoma mi się przez chwilę wydała ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd... Pewnie podobna do jakiejś aktorki... Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm. To one kazały mi bez zastanowienia zapytać:
- Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?
Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka, uśmiech bez zmian:
- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci.....
Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny. Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady.
Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz była najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim alkoholu, że mi nie do końca ... tego... Pozostała tylko jedna możliwość.
kiedy mogłem sobie strzelić malca na boku. Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z matką mojego nieślubnego dziecka i setką kupujących przy okazji:
- Już wiem, Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty. Pamiętam, że za niewielką dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim po lodziku!!!
Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej ślicznotkę. Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako Deep Purple wysyczała przez śliczne usteczka:
- Pan się myli, jestem wychowawczynią pana syna z IIc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Montana
Klubowicz
Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Knurów
|
Wysłany: Czw 5:52, 25 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i okno stojącego obok pola golfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował:
- Mówiłem żebyś uważała a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić.Tak więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Momentalnie dochodzi ze środka miły glos mężczyzny "Proszę wejść". Po wejściu zauważają w domku: zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie kolesia. Koleś pyta:
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Tak... przepraszamy za to bardzo - odpowiadają golfiści.
- Hm, właściwie to nie ma, za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić trzy życzenia. Nie obrazicie się, jak spełnię wam po jednym, a sam zostawię sobie jedno na koniec?
- Nie, tak jest świetnie - odpowiada mąż - ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku.
- Nie ma problemu - mówi dżin - do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył.
- A ty młoda kobieto, czego chcesz?
- Chciałabym mięć ogromny dom w każdym państwie, każdy z najlepszymi na świecie służącymi.
- Mówisz i masz - odpowiada dżin - Do tego obiecuję ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest twoje życzenie dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony, nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety dżin.
- I co ty na to kochanie? - pyta mąż - Mamy tyle kasy i domy...może się zgódź.
Tak więc żona kolesia z dżinem idzie na pięterko.... Cale
popołudnie kochają się. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- Ile masz lat ty i twój mąż?
- Oboje mamy po 35.
- P.rdolisz? 35 lat i wierzycie w dżina?!
Facetowi żona zaczęła mówić przez sen.
Jakieś jęki i imię Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku.
Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie.
Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka.
W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo.
Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek ma klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie. Facet w szafie myśli:
"K***a, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu krateczka-kaloryfer, wysportowany, a na klacie grają mięśnie. Facet w szafie myśli:
"K***a, ten Rysiek, to ekstra gość!".
Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu pała aż do kolan.
Facet w szafie myśli: "O żesz k***a, Rysiek to zaj*bisty buhaj!"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się
brzuch z cellulitisem i obwisłe piersi aż do pasa. Facet w szafie
myśli:
"Ja pi****lę! Ale wstyd przed Ryśkiem".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Montana
Klubowicz
Dołączył: 06 Maj 2007
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Knurów
|
Wysłany: Śro 20:28, 01 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Kubanczyk, Szkot, Irlandczyk i Polak jada pociagiem. W pewnym momencie Kubanczyk wyjmuje cygaro. Najlepsze, prosto z Kuby, warte kupe szmalu. Podpala je, bierze jednego macha i wyrzuca przez okno. -Co robisz?-dziwia sie pozostali. -Jestem Kubanczykiem, w moim kraju jest mnóstwo takich cygar, moge sobie pozwolic na to. Mija troche czasu. Szkot wyjmuje butelke piecdziesiecioletniej Whisky, cudowny kolor i aromat, oczywiscie cena równiez odpowiednia. Nalewa sobie pól szklaneczki i równiez wyrzuca reszte przez okno. Wszyscy oczywiscie zdziwieni, Szkot odpowiada: -W moim kraju takiej Whisky jest pod dostatkiem, gdzie sie czlowiek nie odwróci tam mnóstwo takich butelek. Ponownie mija troche czasu. Nagle wstaje Irlandczyk... i wyrzuca Polaka przez okno. :-P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
madlynnn
Przyjaciel
Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Knurów
|
Wysłany: Pon 8:25, 09 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Jasnowidz do jasnowidza:
-wiesz co?
-wiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maleńka
Przyjaciel klubu
Dołączył: 05 Maj 2007
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Knurów
|
Wysłany: Śro 23:39, 18 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Co robią kobiety,a co mężczyżni gdy skaleczą się w palec?
ONA:
1)Myśli "au!";
2)Włada palec do buzi, aby krew nie kapała na dywan;
3)Drugą ręką sięga po plaster, przykleja;
4)Idzie dalej;
ON:
1)Wrzeszczy "k...!";
2)Odsuwa rękę jak najdalej, bo nie może znieść widoku krwi;
3)Woła o pomoc (w tym czasie tworzy się na dywanie plama krwi);
4)Musi usiąść, bo nagle dziwnie się poczuł (w tym czasie nadchodzi pomoc, czyli ONA);
5)Łamiącym się głosem wyjaśnia, że o mało nie stracił ręki;
6)Odmawia przyklejenia plastra, bo "na taka ranę jest stanowczo za mały";
7)Potajemnie sprawdza w Encyklopedii Zdrowia, ile krwi może stracić dorosły człowiek, a mimo to przeżyć (w tym czasie ONA leci do apteki po większy plaster);
Z mężną miną znosi naklejanie plastra, prosi o duży krwisty kotlet na kolacje, aby przyśpieszyć tworzenie się czerwonych ciałek krwi;
9)Ostrożnie kładzie nogi na stoliku (w tym czasie ONA smaży kotlety);
10)Stwierdza, że przydało by się kilka piw, aby uśmierzyć ból;
11)Odkleja plaster, by zobaczyć, czy rana jeszcze krwawi (w tym czasie ONA jedzie na stacje benzynowa po piwo);
12)Tak długo kombinuje przy plastrze, że znowu zaczyna lecieć krew;
13)Zarzuca jej, że nie umie opatrzyć rany, wzdycha i jęczy, kiedy ona odkleja stary i nakleja nowy plaster;
14)Stwierdza, że dziś wieczorem muszą zrezygnować z tenisa, ale za to całkiem przypadkiem w TV leci mecz Ligi Mistrzów (w tym czasie ONA trze plamę na dywanie);
15)W nocy kilka razy wstaje do łazienki, aby sprawdzić, czy nie tworzy się wokół rany zakażenie;
16)Z tego powodu następnego dnia jest zmęczony i rozdrażniony;
17)Zwalnia się z pracy dwie godziny wcześniej do lekarza, aby potwierdzić, że nie wdało się zakażenie;
1Z pracy kradnie potajemnie temblak z apteczki w pokoju sanitarnym;
19)Prosi miłą koleżankę o zabandażowanie i napawa się jej współczuciem;
20)Podniesiony na duchu idzie z kolegami do knajpy wieczorem i na pytania opowiada: "DROBIAZG, NIE MA O CZYM MÓWIĆ!"
EDIT:
Napisy na opakowaniach:
1.Na suszarce do włosów f-my Sears:
"Nie używać podczas snu."
2.Na woreczku Fritos:
"Możesz być zwycięzcą! Udział w konkursie nie wymaga zakupu. Szczegóły wewnątrz."
3.Na pudelku zupy Dial:
"Sposób użycia: jak zwykła zupę."
4.Na niektórych mrożonkach firmy Swanson:
"Zalecany sposób przyrządzania: rozmrozić".
5.Na deserze Tiramisu, na spodzie pudelka:
"Nie odwracać do góry dnem."
6.Pudding f-my Marks & Spencer:
"Produkt będzie gorący po podgrzaniu."
7.Na pudelku od żelazka Rowenta:
"Nie prasować ubrań na ciele."
8.Na leku przeciw kaszlowi dla dzieci:
"Nie prowadzić samochodu ani nie obsługiwać urządzeń mechanicznych po zażyciu preparatu."
9.Na tabletkach nasennych Nyto:
"Uwaga: może powodować senność"
10.Na większości pudelek lampek choinkowych:
"Wyłącznie do użytku w pomieszczeniu zamkniętym lub na zewnątrz."
11.Na japońskim robocie kuchennym:
"Nie używać w celu innego użycia."
12. Na orzeszkach ziemnych Sainsbury`s:
"Uwaga: zawiera orzeszki!"
13. Na pudelku orzeszków podawanym na liniach lotniczych American Airlines:
"Instrukcja: 1. Otworzyć pudełko, 2. Jeść orzeszki"
14. Na kostiumie Supermana dla dzieci:
"Włożenie tego kombinezonu nie umożliwi ci latania"
15. Na szwedzkiej pile mechanicznej:
"Nie zatrzymywać łańcucha za pomocą rak bądź genitaliów."
To tak na poprawienie humorów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|